Zestaw składa się z Dziennika Pokładowego Krzysztofa Kolumba przepisanego ręką Bartolomeo de La Casa, listów Kolumba do władców Hiszpanii na podstawie druku z 1494 roku bazylejskiej drukarni Johannes’a Bergmann’a de Olpe, żeglarską mapę świata Kolumba sprzed odkrycia Ameryki (1490 r.) oraz mapę świata Juan’a de la Cosa z 1500 roku uwzględniającą odkrycia Kolumba.
Nasze czasy dają takie możliwości ekspertyz, że fakty których uczono nas w szkołach dziś upadają, a na światło dzienne wypływają zadziwiające historie. Podstawą teorii dr Rosy są jego ponad dwudziestopięcioletnie badania nad pochodzeniem Kolumba, podczas których wielokrotnie sprawdzał każdy najmniejszy ślad, zakładając prawdziwość każdej hipotezy.
Jedna z nic zakłada z dużym prawdopodobieństwem polskie pochodzenie Kolumba. Mówi ona, że Krzysztof Kolumb był synem króla Polski - Władysława III Warneńczyka, który nie zginął w bitwie w 1444 roku, jak podawano, a uciekł na portugalską Maderę, gdzie ukrywał się pod pseudonimem Henrique Alemão (Henryka Niemca). Potwierdzają to także notki pozostawione przez samego Krzysztofa Kolumba w listach, dzienniku i innych dokumentach.
O polskich korzeniach Kolumba świadczył również jego
słowiański wygląd. Był rudawy, miał jasną karnację, niebieskie oczy i orli nos,
jego podobieństwo do Warneńczyka było uderzające. Obecnie prowadzone są badania
mające potwierdzić kod DNA Kolumba i jego rzekomych przodków pochowanych na
Wawelu. Autor zwrócił się z prośbą do Katedry na Wawelu o możliwość
zbadania szczątków ojca Króla Warneńczyka - Władysława Jagiełły. Jeśli
wyniki badań potwierdzą teorię Rosy, świat obiegnie rewelacja o pokrewieństwie odkrywcy
Ameryki z Jagiellonami i prawie jego następców do sukcesji w Polsce.
Władysław III był jeszcze dzieckiem, kiedy został Królem, jednak dość szybko uniezależnił się i przejął przywództwo nad armią. Jego młodzieńcza arogancja i brak doświadczenia doprowadziły go aż pod Warnę, gdzie łamiąc traktaty dziesięcioletniego rozejmu, zawarte z tureckim sułtanem Muradem III, zmierzył się na polu bitewnym z jego wojskami. Nie docenił jednak doskonale wyszkolonej armii tureckiej.
Choć mówiono, że zginął pod Warną, nigdy nie odnaleziono jego ciała, a przecież identyfikacja zwłok byłaby bardzo oczywista – Władysław miał charakterystyczną stopę z 6 palcami. Najbardziej prawdopodobna jest wersja, która zakłada ucieczkę przy pomocy przyjaciół i upozorowanie uprowadzenia dwudziestoletniego młodzieńca. Od zniknięcia podczas bitwy pod Warną, po jakimś czasie trafił do Klasztoru Świętej Katarzyny na Górze Synaj. Stamtąd wreszcie trafił na Maderę jako Henryk Niemiec.
W 1991 roku w Londynie wydano książkę napisaną przez Leopolda Kielanowskiego pt. „Odyseja Władysława Warneńczyka”, potwierdza ona życie polskiego Króla na Maderze po ucieczce spod Warny, w osobie tajemniczego rycerza zwanego w Portugalii Henrique Alemão. Podobnie jak i Colõn, Henryk Niemiec przebywający później w Hiszpanii, z jemu tylko znanych powodów, skrywał swą tożsamość. Wiemy natomiast, że sam król Portugalii był drużbą na jego weselu. Wiemy też, że najbardziej wpływowi panowie raczyli go swoim towarzystwem, choć był tylko „zwykłym pielgrzymem” przybyłym z odległych stron, a sam Wielki Mistrz Templariuszy Zakonu Chrystusowego, książę Henryk Żeglarz, nadał mu ziemie na Maderze. Wszystko to brzmi równie niewiarygodnie jak historia o „zwykłym” pochodzeniu Kolumba. Logika nakazuje sądzić, że i jeden i drugi dostąpił tych licznych zaszczytów dlatego, że król Portugalii wiedział o ich królewskim rodowodzie.
Nie ulega wątpliwości, że wyprawy Krzysztofa Kolumba skutkowały nie tylko odkryciem „Nowego Świata” ale i dały początek zupełnie innemu światu w pełnym tego słowa znaczeniu: geograficznym, politycznym, społecznym, kulturowym a nawet przyrodniczym. Wprawiły w ruch koło wielkiego procesu europejskiej kolonizacji obu Ameryk oraz licznych znaczących globalnie zmian.
Jak było naprawdę, dokąd Kolumb faktycznie zmierzał, dlaczego, na czyje zlecenie i w czyim interesie? Z historycznych źródeł wynika coraz dobitniej, że Krzysztof Kolumb niekoniecznie był pierwszym Europejczykiem, któremu udało się dobić do brzegów Ameryki. Natomiast nie ulega wątpliwości, że to właśnie jego podróż w 1492 roku zaznaczyła się i utrwaliła, jako data odkrycia Ameryki.
Sam Dziennik wypraw Kolumba, według dr Manuela Rosy portugalsko-amerykańskiego historyka, wykładowcy Uniwersytetu Duke w USA i autora cieszącej się powodzeniem książki „Kolumb - historia nieznana”, to celowe kłamstwa pomieszane z informacjami prawdziwymi. Suma summarum całość zapisków tworzy obraz pełen sprzeczności i inspiruje do rozważań, jaka była faktyczna historia Kolumba i jego wypraw. Chcąc dociec prawdy, odróżnić co w Dzienniku jest fałszem, a co nie, potrzebne są badania wychodzące z kompletnie nowych założeń.
„In nomine domini nostri Ihesu Christi" – w imię Pana Naszego Jezusa Chrystusa – tymi słowami rozpoczyna się Dziennik Pokładowy, którego faksymile niniejszym prezentujemy.
Dziennik opisuje pierwszą wyprawę do Nowego Świata w jaką udał się Krzysztof Kolumb i należy podkreślić, że tak jak jest najważniejszym źródłem wiedzy o odkryciu Ameryki, jest również chyba najsłynniejszym dziennikiem pokładowym naszej cywilizacji. Do dziś nie został odnaleziony jego oryginał, a to co posiadamy, jest jedynie konspektem kopii zaginionego oryginału, zrobionym przez największego hiszpańskiego historyka tej epoki - Bartolomeo de Las Casas.
15 lutego 1493 roku, podczas powrotu ze swojej pierwszej wyprawy odkrywczej, jeszcze na pokładzie karaweli La Niña, Krzysztof Kolumb napisał list, który odegrał kluczową rolę w rozpowszechnianiu wiedzy o jego podróży. List Kolumba był pierwszym znanym dokumentem relacjonującym odkrycie "wysp Indii". Po przybyciu do Lizbony 4 marca 1493 roku Kolumb wysłał prawdopodobnie dwa egzemplarze swojego listu do hiszpańskiego dworu: jeden do hiszpańskich monarchów Ferdynanda II Aragońskiego i Izabeli I Kastylijskiej, a drugi do głównego zwolennika finansowania jego wyprawy, aragońskiego urzędnika – Luis’a de Santángel.
Jakimś sposobem list Kolumba skierowany do Santángel dostał się w ręce wydawców i tym samym jego treść w ciągu kilku tygodni od powrotu Kolumba do Hiszpanii została rozpowszechniona. Tak powstała wydrukowana w Barcelonie hiszpańska wersja listu i w Rzymie łacińska. Wkrótce, niemal natychmiast po przybyciu Kolumba do Hiszpanii, drukowane wydania listu zaczęły pojawiać się w całej Europie.
Pierwsza ukazała się już w kwietniu 1493 roku wersja hiszpańska w Barcelonie. Następna, zaledwie miesiąc później, łacińska wersja została wydana Rzymie. Łacińskie przekłady wydawano w roku powrotu Kolumba do Europy wielokrotnie – w Bazylei, Paryżu i Antwerpii. W ciągu czterech lat list Kolumba miał 15 znanych wydań w 10 europejskich miastach.
W 1925 roku na spotkaniu Międzynarodowego Kongres Geografów w Kairze, znany francuski historyk eksploracji i kartografii Charles de La Ronciere, zaprezentował z wielkim entuzjazmem pewną żeglarską mapę, pierwotnie nabytą przez Francuską Bibliotekę Narodową w XIX wieku, której autorstwo przypisał Krzysztofowi Kolumbowi. Od tamtej pory jest ona poddawana badaniom, a dyskusja czy aby faktycznie popełnił ją Kolumb zdaje się nie mieć końca. Chociaż Kolumb i jego brat Bartolomeo byli znakomitymi twórcami map, naukowcy nie potrafią ostatecznie stwierdzić, czy owa mapa jest czy nie jest ich autorstwa.
Uczony Marcel Destombes potwierdził, że manuskrypt mapy pochodzi z Genui. Inna naukowiec - Monique Pelletier - przyjrzała się wielu szczegółom i potwierdziła, że są one charakterystyczne dla różnych pomysłów Kolumba. Pelletier opisuje mapę jako świetny przykład prezentacji, którą być może Kolumb szykował dla hiszpańskich monarchów. Wątpliwości natomiast budzi brak Cipangu (Japonii) na mapie świata, bo przecież była ona kluczem do trasy Kolumba. De La Ronciere mówi, że wskazówką jakoby Kolumb był autorem mapy, mogą być naniesione na niej handlowe notki charakterystyczne dla podróżnika, jakim był Kolumb. Zaznaczały one, gdzie mogłaby być uprawiana pszenica, a gdzie trzeba ją będzie importować oraz określały dostępność innych towarów handlowych, takich jak strusie pióra, bawełna, cukier, pieprz, cybet i papugi. Według de La Ronciere, twórca mapy - rzekomo Kolumb - wykazuje również duże zainteresowanie miejscami, w których można znaleźć złoto. Szkic mapy świata pokazuje, że podróż do Indii wokół Afryki, jest bardzo długa, co wzmacnia inskrypcja trzyletniej podróży floty Salomona, która wyruszyła i powróciła do Ophiru. De La Ronciere uważa, że historia tej floty bardzo interesowała Kolumba. Naukowiec wskazał na wiele innych ciekawych szczegółów mapy, które rzekomo są dowodem na autorstwo Krzysztofa Kolumba.
W głównej części dużego arkusza pergaminu znajduje się mapa morska znanego świata - od rzeki Kongo w Afryce na południowym zachodzie, do rzeki Tanais (obecnie Don) na północ od Morza Czarnego aż po północny wschód. Tu też widać Islandię i Morze Czerwone. W lewym górnym rogu pergaminu znajduje się okrągła Mapamundi (mapa świata) z otoczoną sferami niebieskimi Jerozolimą na środku i z dwoma tekstami zaczerpniętymi z Imago Mundi Pierre'a d’Ailly opisującymi kompozycję wszechświata. Te niebieskie pierścienie symbolizują wówczas powszechnie przyjętą geocentryczną koncepcję wszechświata.
Mała Mapamundi (o średnicy 20 cm) zawiera około 250 nazw i miejsc, a w przeciwieństwie do mapy morskiej, pokazuje całą Afrykę, w tym odkryty przez Bartolomeu Dias’a Przylądek Dobrej Nadziei oraz założenie, że wokół Afryki można pożeglować do Oceanu Indyjskiego. Te szczegóły wskazują, że mapa została narysowana po 1488 r. i przypuszczalnie przed 1493 r. Mapa świata przedstawia Raj jako wyspę na wschód od kontynentu azjatyckiego. Nazwy miejsc i ich opisy naniesione są w języku łacińskim. Na północnym Atlantyku naniesiona jest wyspa o nazwie Frixlanda opisana z boku jako „wyspa pełna gór, śniegu i lodu, o nieustannie surowym klimacie, zwana przez tubylców Islandią. Tam, w dużej odległości od Wyspy Brytyjskiej, ze względu na zimno nie ma innego pożywienia niż mrożona ryba. Wyspiarze wymieniają je pod pozorem pieniędzy na pszenicę i mąkę lub inne artykuły pierwszej potrzeby, które Anglicy przywożą im co roku. Jest to surowa i dzika ludność, z tego, co mówią Anglicy, która przez 6 miesięcy, gdy morze jest zamarznięte, żyje pod ziemią”.
Najbardziej niezwykłe jest zestawienie praktycznej mapy
nawigacyjnej z planem kosmograficznym. Długi opis łaciński tłumaczy, że mapa
Krzysztofa Kolumba nr 257 lub mapa świata choć zostały narysowane na planie,
powinny być czytane jako sferyczne. Ukazanie ziemi w ten sposób podkreśla
przejściowy charakter mapy, z myślenia średniowiecznego do renesansowego. Mapa
świata przedstawia położenie ziemi zgodne z Układem Ptolemejskim. Dwie długie
łacińskie inskrypcje po obu stronach tej małej mapy świata to cytaty z Imago
Mundi kardynała Pierre’a D’Ailly, który wówczas był opublikowany po raz
pierwszy (w Louvain w 1483 roku).
Również godna uwagi jest okrągła Mapamundi, ponieważ ukazuje więcej południowej i wschodniej Afryki, dużo dokładniej niż mapa Martellus’a lub globus Martina Behaim’a. To oznacza, że informacje pochodzą od portugalskiego nawigatora - Vasco da Gama, który odkrył drogę do Indii. Na północ od Europy widnieje Grenlandia z legendarnymi hic populus monstruosus [potwornymi ludźmi]. Na wschodnim wybrzeżu Azji pojawiają się wyspy odwiedzane przez mitycznego irlandzkiego świętego Brendana, który wypłynął na Atlantyk w poszukiwaniu ziemi „sekretnej, ukrytej i bezpiecznej” i po wielu tygodniach dotarł na wyspę płomienia i dymu, u wejścia do piekła: insule ignibus plene et demoniis injernalibus [wyspa pełna ognia i demonów z piekła rodem]. Uciekając stamtąd odwiedził wyspę wypełnioną anielskimi ptakami, paradisi avium, a potem wyspę, na której znajdował się klasztor założony przez świętego Albena, aż wreszcie dotarł na uroczą wyspę z rozgrzanymi słońcem brzegami, insula deliciorum. Niedaleko tych mitycznych wysp widać ziemski Raj, Paradisi terrestri, otoczony górami diamentów.
W północno-zachodnim rogu mapy, daleko na zachód od Irlandii, znajduje się niewyraźny napis: Hec Septem Civitatum insula vocatur, nunc Portugalensium colonia ejecta, ut gromite citantur Hispanorum, in qua reperiri inter arenas argentum perhibetur [Oto wyspa zwana Siedem Miast, kolonia zamieszkała obecnie przez Portugalczyków: hiszpański raport żeglarzy mówi, że w piasku znajduje się srebro]. Ten dobrze znany średniowieczny mit wyspy Siedmiu Miast jest wyjaśniony w legendzie globusa Behaima z roku 1492. "W 734 roku Chrystusa, kiedy cała Hiszpania została zdobyta przez pogan [Maurów] z Afryki, powyższą wyspę Antilia, zwaną Siedem Miast, zamieszkiwał arcybiskup Porto w Portugalii wraz z sześcioma innymi biskupami i innymi chrześcijanami, mężczyznami i kobietami, którzy uciekli tam z Hiszpanii, statkiem wraz z bydłem, dobytkiem, i innymi towarami”. Ta wyspa pojawia się na wielu późniejszych mapach.
Choć przypisywanie autorstwa mapy Kolumbowi ma pewien sens, to jednak wszelkie jej analizy pokazały tak wiele wykluczających się szczegółów, że mimo najszczerszych chęci naukowcom nigdy nie udało się definitywnie to potwierdzić.
Mapa Świata wykonana w 1500 roku przez Juan’a de la Cosa – hiszpańskiego kartografa i podróżnika, towarzysza Krzysztofa Kolumba w I wyprawie, na którą wynajął mu własny statek - La Gallega, przemianowany na Santa María. Juan uczestniczył jako pilot zarówno w pierwszej jak i drugiej wyprawie Kolumba.
Juan de la Cosa był naocznym świadkiem I i II wyprawy Kolumba, dlatego jego mapa załączona do Dziennika Pokładowego Krzysztofa Kolumba posiada wartość szczególną. Mimo, że niektórzy historycy uważają, że starsza od niej jest mapa Zuane’a Pizzigano, na której można dopatrzeć się Antyli, lub mapa Winlandii, gdzie widnieje fragment Ameryki Północnej, istnieje prawdopodobieństwo, że to właśnie mapa de la Cosa jest najstarszą mapą, na której zaznaczono kontynent amerykański.
Przedstawia ona zarys obu Ameryk odkrytych do końca XV wieku przez kastylijskie, portugalskie i angielskie wyprawy, oraz niemałą część Starego Świata. Nie pomija tez informacji o podróży Vasco da Gama do Indii w 1498 roku.
Wykonana została na połączonych ze sobą i oprawionych w cielęcą skórę, dwóch arkuszach pergaminu o wymiarach 93×183 cm. Choć jej części są nierówne, a górny fragment ma zaokrąglone brzegi, bogate zdobienia sugerują, że narysowano ją na zamówienie osoby zamożnej, być może kogoś z dworu królewskiego.Mapa przechowywana jest dziś w Muzeum Marynarki Wojennej w Madrycie. Jak w kwestii wielu faktów i artefaktów z dziejów Krzysztofa Kolumba, tak i w przypadku mapy Juan’a de la Cosa, historycy mają do dziś sporo wątpliwości. Niektórzy kwestionują datę jej powstania, jako że część informacji w niej naniesionych nie była jeszcze znana w 1500 roku. Inne wątpliwości wzbudziły brakujące na mapie informacje o wielu istotnych wydarzeniach, które miały miejsce po 1500 roku, czy też brak jakiejkolwiek wzmianki o trzeciej wyprawie Kolumba do Nowego Świata (1501–1502), podczas której odkryto zatokę Urabá i wybrzeże Darién.
i zapytaj o cenę oraz oferty specjalne.
Numer konta bankowego: 81 1140 2004 0000 3102 7763 5360
Domaniewska 37
Warszawa
02-672
Polska